18 sty 2011

Mulhouse-Francja!

Jak widzicie czestotliwosc dodawania postow przeze mnie nie jest zachwycajaca, ale staram sie ,zeby przynajmniej raz na tydzien zamiescic zdjecia z miejsc w ktorych bylam. Dzisiaj jest to Mulhouse we Francji, troche ponad godzine drogi pociagiem ode mnie. Musze zdradzic ,ze pojechalam ,zeby zalapac sie na wyprzedaze i widzialam tylko centrum. Ale byly to najfajniejsze zakupy! Godziny stania w kolejkach do kasy, setki przymierzonych ciuchow i w koncu wrocilam w 20 bluzkami, 3 parami butow , 2 torebkami , 2 parami spodenek, 2 parami spodni, zaopatrzeniem bielizny na ten rok :D

Nie obylo sie bez przygod. Na poczatku ,gdy poszlysmy wymienic pieniadze na euro nie otworzyly sie nam drzwi do banku! Stalysmy i sie zastanawialysmy jak wejsc , az w koncu jeden klient sie zlitowal i podszedl od drugiej strony. Podziekowalam pieknie. Przbijanie sie przez tlumy zakupowiczow z roznych krajow ( czyt. Niemcy, Szwajcaria no i Francuzi ) bylo nie lada wyzwaniem. Mierzenie butow pomiedzy korytarzami wezszymi niz moje biodra nie nalezalo do latwych zadan , nie raz padalam , ale w koncu kupilam buty w zaskakujaco niskiej cenie! Nie siedzialysmy przez prawie 10 h naszego pobytu ( przynajmniej ja nie siedzialam, kolezanka padla , gdy ja powiedzialam ,ze wejde znowu do sklepu w ktorym byl najwiekszy tlok ),  oczywiscie nie licze 5 min. siedzenia na stojaku dla rowerow , bo to bylo najbardzwiej niewygodne miejsce , ale nic innego nie stalo w poblizu, a chcialysmy cos przekasic. Potem jak jadlam to juz tylko idac. Jakis mezczyzna zagadal do nas , bo zobaczyl ,ze robie zdjecia budynkom i zrobil nam 2 zdjecia a potem rozmawialismy przez pol godziny. Dal mi swoj numer ( zapytal sie czy chce, odpowiedzialam ,ze moge wziac , bo byl mily , ale stary , wiec jak zapisalam to wieczorem juz usunelam ). W drodze powrotnej wsiadlysmy do pociagu i zle uslyszalysmy komunikat . Prawie wyskoczylysmy na konduktora , ktory juz gwizdnal na odjazd. Wyobrazcie sobie mnie z tyyyloma torbami z zakupami biegnaca przez caly pociag jak poparzona ... Gdy wrocilysmy smialysmy sie same z siebie , a ludzie z nas , bo wygladalo to co najmniej smiesznie :P

Pogoda byla w miare ladna, mimo slonca troche wialo i jedynie w sklepach bylo za goraco.

 Moje zakupy!

 Bahnhof


 Myslalam, ze to ratusz , a to jedynie ... poczta . Ale i tak mi sie podoba :)


 Daleko widzimy Wieze Europy - rastauracja z widokiem na Francje i Szwajcarie!






 Z Danielle ( po lewej )
 Zakupy byly ciezke ...
 Mozna tez wypozyczyc rower uzywajac jedynie karty kredytowej , w Paryzu bylo troszke inaczej ...
 Stacja kolejowa wewnatrz
Mapa centrum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz