3 sty 2011

Hoi!

Chcialabym wszystkich serdecznie przywitac! Jak mozna wyczytac w moim opisie, mam 19 lat , czyli jestem po maturze. Matura to bzdura - to stwierdzenie jest prawda. 3 lata nerwow, chodzenia do szkoly 6 dni w tygodniu, 15 h matematyki w tygodniu tylko po to by bardzo przecietnie zdac mature , a w koncu nie pojsc na studia na ktore sie dostalo, mozliwe? Jak najbardziej! Jednak mysle pozytywnie , zamierzam z poczatkiem pazdziernika'11 zaczac studia na UWM w Olsztynie, kierunek Geodezja i Kartografia. Daleka przyszlosc , ale trzymajcie kciuki!

Szwajcaria- pierwszy kraj ,ktory odwiedzilam ( poza Polska ) , 2 dni w czerwcu '10 i od 27 sierpnia minely juz 4 miesiace odkad tutaj jestem . Czas leci nieublagalnie! Moje historie zwiazane z au pair'owaniem sa ... dwie. Opowiem w skrocie jak to w ciagu 3 miesiecy mialam 5 lotow, a do czerwca '10 nigdy nie bylam za granica.

W styczniu '10 zdecydowalam sie by byc summer au pair w Anglii, 3 miesiace i powrot do domu. Znalazlam rodzinke, niby idealna , mimo malego kieszonkowego. Pare rozmow przez zacinajacego sie Skype'a , moj strasznie slaby wtedy angielski i 2 miesiace pozniej mialam kupiony bilet na London Luton. Byla euforia, radosc, opowiadanie znajomym o wyjezdzie. Nagle , przypadkowo przeczytalam o mozliwosci wyjechania do Szwajcarii jako au pair i baaaardzo , ale to bardzo korzystnych warunkach pobytu. 3 dni, znaleziona rodzinka, otrzymane zaproszenie na weekend w Szwajcarii i voila, piekna wizja : 3 miesiace w Anglii i rok w Szwajcarii.  Jednak zawsze cos musi zepsuc plany... Mojej angielskiej rodzince nie pasowalo ,zebym wrocila 5 dni wczesniej do domu . Powod: brak!? Zostalam na lodzie... Nie chcialam spedzac wakacji w domu... Nagle otworzylam au pair world i moim oczom ukazala sie wiadomosc od samotnej matki ( w trakcie rozwodu ) z okolic samego Paryza. 8 miesieczny chlopiec. Pomyslalam wtedy, ze ostatni raz kiedy trzymalam na rekach takie male dziecko to 9 lat temu , gdy urodzil sie moj najmlodszy brat. Na poczatku nie chcialam jechac, balam sie... Jednak po rozmowie z host mama , zdecydowalam sie i byla to dobra decyzja. Hostka oplacila mi lot w obie strony. Pierwszy lot jaki w zyciu odbylam byl 4 czerwca do Zurychu, kolejny mialam 6 czerwca do Warszawy, nastepny byl z samego rana 7 czerwca do Paryza. 2 kolejne loty to z Paryza do Warszawy i z Warszawy do Zurychu. Bywaly chwile zalamanie , kiedy to po 10 h z maluchem , moja psychika wisiala na wlosku... Byly tez te wspaniale chwile, widok ucieszonego dziecka, mile slowa od hostki i jej rodziny, spotkania z innymi au pair'kami i sasiadami. I tych dobrych chwil bylo wiecej :)

Do Szwajcarii przylacialam 27 sierpnia. Hostow polubilam podczas weekendu w czerwcu spedzonego w ich domu. W ciagu paru dni zalatwilismy potrzebne dokumenty do pozwolenia na pobyt w Szwajcarii , Halb Tax'a i szkoly jezykowej ( po 3 dniach pobytu, juz tam chodzilam ! ). Dopoki bylo cieplo imprezowalam co piatek. W trakcie weekendu spotykalam sie ze znajomymi au pair'kami z Zurychu i okolic. Poznalam wiele wspanialych osob, jednak jak narazie 2 au pair sa blikie memu sercu i mysle ,ze dlugo bedziemy sie przyjaznily. Hosci sa super, zlego slowa o nich nie powiem, oni jeszcze ani razu nie zwrocili mi uwagi , ze cos zrobilam zle ( no chyba ,ze chodzi o moj pokoj- 2 razy hostka upomniala mnie bym sprzatala czesciej ; chodzi oczywiscie o porozwalane ciuchy- pedantka nie jestem). Dzieci sa fajne, nie powiem , ze jest idealnie , bo nie jest , ale daze do tego i z dnia na dzien przed moim 3 tyg. pobytem w Polsce bylo lepiej - bawie sie aktualnie w super nianie :)



Jednak moj blog nie bedzie opowiadaniem o moich relacjach z hostami i dziecmi. Jako , ze jedynym postanowieniem noworocznym jest zwiedzenie Szwajcarii i zeby tego dokonoac musze zaczac jak najszybciej, blog bedzie o moich podrozach - malych i duzych. Przyblize Wam szwajcarska kulture i ciekawe miejsca , ktore mozecie tutaj zobaczyc. Byc moze komus to sie przyda!  Beda zdjecia , komentarze, nowo poznani ludzie. Mam nadzieje ,ze z czasem uda mi sie stworzyc cos ciekawego.

2 komentarze:

  1. Cieszy mnie, ze bede mogla znalezc na tym blogu cos innego niz opisy o marudnych dzieciakach :p
    Po pobycie w USA zamierzam odwiedzic Szwajcarie (jest na liscie wielu innych europejskich krajow) wiec z mila checia bede czytac Twojego bloga :)

    (jesli masz jakies pytania odnosnie wyjazdu do USA, pisz smialo!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Alina!

    Jak milo , ze ktos czyta tego bloga. Musze go rozwinac o dotychczasowe zdjecia z okresu swiatecznego, a podroze zaczynam juz niedlugo :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń